O nas



Było to jakieś 16 lat temu... miałam wtedy spanielkę taką śliczną rudą sunię ale niestety bez rodowodu, zostałam zaproszona razem z koleżanką do znajomych z jej pracy. Nie widziałam tych ludzi nigdy wcześniej ale słyszałam, że mają dziwnego psa. Coś co mnie tam powitało było białe i miało na głowie czarną okrągłą łatkę. Była to sunia jak się okazało potem rasy, o której nigdy przedtem nie słyszałam - buldożek francuski o imieniu PLAMA. Była tak inna od psów, które widziałam do tej pory, że sama nie wiedziałam czy jest ładna czy paskudna. Oczywiście cały wieczór już miałam z głowy bo Plamka przynosiła mi różne swoje zabawki i gadżety i nie dało rady jej odmówić zabawy. Wtedy stwierdziłam, że kiedyś w przyszłości chciałabym mieć właśnie takiego łaciatego psa. Kilka lat później niestety moja Lariska spanielka odeszła i przez jakiś czas nie chciałam już żadnego zwierzęcia ale wiadomo to mija... i kto zawsze miał psa-zawsze będzie go miał.

Poznałam wtedy koleżankę która miała mopsika i jeździła z nim na wystawy, obiecała, że jak tylko będzie jakaś wystawa wtedy zabierze mnie ze sobą. Pojechałyśmy - pamiętam był to rok 1998 na wystawę do Wrocławia. No i zaraziłam się, tylu psów na raz w życiu nie widziałam, każdy inny jeden piękniejszy od drugiego i oczywiście handlarze którzy oferowali do sprzedania różne szczenięta. I dojrzałam je (przypomniała mi się PLAMKA), siedziały trzy pręgowane w klateczce, a ich tatuś był wtedy wystawiany na wystawie. Podchodziłam chyba do nich z 10 razy, koleżanka negocjowała w jaki sposób mogłabym kupić jednego szczeniaczka ale niestety facet był z Wrocławia a ja miałam przy sobie pamiętam jak dziś tylko 300 zł a za sunie chciał 1500 zł i nie uznawał sprzedaży ratalnej. Tak bardzo wtedy zapragnęłam mieć pieska, że w desperacji chciałam już kupić od handlarzy jakiegoś innego ale Kasia przekonała mnie, że następnego dnia poszukamy i żebym kupiła takiego jakiego chcę i koniecznie z rodowodem. Nie za bardzo w to wierzyłam wtedy w niedzielne popołudnie. Ale nie mogłam już myśleć o niczym innym.

W poniedziałek po drodze do pracy kupiłam różne gazety z ogłoszeniami i zaczęłam poszukiwania mojej bulwy. Jak na złość nikt wtedy nie miał szczeniąt, znalazłam jedną Panią której została tylko ostatnia łaciata sunia. Po kilku telefonach i prośbach zgodziła się aby sprzedać mi ją na raty, nawet jej nie oglądałam nie znałam się wtedy kompletnie buldożek to buldożek więc to jak wygląda nie miało dla mnie najmniejszego znaczenia. Koleżanki w pracy zrobiły zbiórkę (pożyczkę) pieniędzy no i pojechałyśmy wieczorem z Kasią poza Warszawę dokładnie już nie pamiętam miejscowości... Hodowla mieściła się w domku jednorodzinnym, weszłyśmy do środka a tam powitały nas same bulwy. łaciate i pręguski. Po chwili Pani wyszła i przyniosła mi szczeniaczka najpiękniejszego na świecie, IZIS HOKUS-POKUS w domu Carmen... Była maleńka miała 8 tygodni wracała już nami autobusem śpiąc na moich kolankach, a ja byłam najszczęśliwsza na świecie. Pracowałam wtedy w biurze w miarę blisko i szkoda mi było ją zostawiać w domu samą, a na dworek nie mogła jeszcze normalnie wychodzić więc dopóki jej waga na to pozwoliła była przemycana pod kurtką obok portiera, który już później wiedział ale przymykał na to oko, że jakaś wariatka przynosi psa do pracy, a jest to spory zakład pracy w centrum Warszawy. Koleżanki łącznie z moją kierowniczką były nią zachwycone i codziennie starały się jej dogadzać. Carmesia więc pierwszy miesiąc a może i więcej spędziła ze mną w pracy śpiąc w swoim koszyczku obok mojego biurka i załatwiając się na oknie gdyż parapety były prawie na podłodze. Wyrosła na piękną sukę z którą oczywiście jeździłam już na wystawy co bardzo cieszyło i mnie i ją. Bez problemu zdobyła tytuły mł. Ch.pl potem Ch.pl i dochowała się potomstwa w postaci 6 szczeniąt z którego jedna z nich również jest z nami. Potem były jeszcze dzieci jej córci Krysi z którego tez zostały z nami 2 sunie Sally i Shade, no a potem Sally wydała na świat swoje dzieci i teraz jest z nami pierwszy piesek - rodzyneczek który ma na imię MEXX, prawnuczek mojej Carmen.

MŁ.CH.PL, CH.PL, ZW.EUR.ŚR-WSCH


IZIS Hokus Pokus

założycielka hodowli


buldog francuski, buldożek


rodowód | wystawy | galeria | potomstwo


buldog francuski, buldożek
Ze Skrzatlandu
Hodowla Buldoga Francuskiego

Anna Kalińska
tel. 609 857 311
tel. 533 543 226
Warszawa

shadela@interia.pl